Vicente Luque - Tyron Woodley

Witam wszystkich. Już w najbliższą sobotę gala UFC 260 z walką wieczoru Miocic kontra N’Gannou. W karcie głównej tej gali zobaczymy byłego mistrza kategorii półśredniej Tyrona Woodley a jego rywalem będzie Brazylijczyk Vicente Luque. Tyron Woodley (19-6-1) na tronie dywizji półśredniej UFC zasiadał przez prawie trzy lata, tracąc go w 2019 roku na rzecz Kamaru Usmana. Od tamtej pory Amerykanin przegrał dwie kolejne walki i ma aktualnie passę trzech porażek. Tyron to przede wszystkim bardzo mocny zapaśnik, który posiada szczelną kontrolę z góry oraz bardzo mocne groun&pond. W obszarze Kickboxerskim były mistrz walczy przede wszystkim z kontry krążąc po oktagonie będąc plecami blisko siatki i czyhając tam na atak prawym sierpem, który albo mocno narusza rywala albo daje okazję do zejścia w nogi i obalenia. Na niekorzyść Woodleya na pewno działa czas, gdyż jest on zawodnikiem już wiekowym i coraz ciężej będzie mu utrzymać się w topie UFC. Pod względem fizycznym jest to cały czas solidny zawodnik jeżeli chodzi o zarówno kondycję jak i siłę. Jego styl jest ekonomiczny gdyż czeka on raczej na ten jeden właściwy moment do ataku nie wdając się w szaleńcze wymiany i bójki. Vicente Luque (19-7-1) to przede wszystkim naprawdę sprawny kickboxer, który jest dobrze ułożony boksersko i chętnie miesza również kopnięcia, zwłaszcza te na nogi rywali. W Obszarze klinczu i zapasów jest na pewno zawodnikiem na solidnym poziomie choć sam głównie korzysta z zapasów defensywnych. W parterze Brazylijczyk także jest bardzo sprawny i potrafi być wygrywać pojedynki w tej płaszczyźnie. Vicente jest typem zawodnika, który wywiera presję na oponentach, nie zostawiając im przestrzeni, chętnie korzystając wtedy z kontr bokserskich zakończonych lowkickiem. Patrząc na to zestawienie trzeba sobie zadać pytanie ile jeszcze zostało z dawnego Tyrona Woodleya i czy jest on jeszcze w stanie (bądź czy ma chęci) konkurować w oktagonie z czołówką dywizji w UFC? Ostatnie trzy porażki Amerykanina wynikały raz z klasy przeciwników ale dwa z bierności Tyrona i chęci dotrwania do końcowego gongu z jak najmniejszą liczbą obrażeń. Były mistrz ma jednak już trzy przegrane z rzędu i dostał chyba zawodnika, który może być właściwym na ten etap kariery. Jeżeli Woodley wyjdzie jednak z takim nastawieniem jak ostatnimi razy to Luque powinien wygrać ten pojedynek presją i kombinacją boksu oraz kopnięć wypunktować, a być może i ubić Amerykanina. Jeżeli jednak „The Chosen One” nie zrobił aż tak wielkiego regresu jak wiele osób uważa to swoimi zapasami wespół z kontrami w stójce powinien zrobić różnicę. Pewnie nie będzie on w stanie ustrzelić Luque swoim firmowym sierpem ale obalanie, kontrola z góry i obijanie powinny dać mu zwycięstwo na kartach sędziowskich na co liczę.

0

znalazłeś błąd? zgłoś do moderacji

zła data

zła kategoria

zły bukmacher

Inny:

wyślij

pusty formularz

Wiadomość Wysłana