Schalke 04 - Bayern Monachium

Wydawało się, że wygrana nad Hoffenheim wleje nowe nadzieje w serca kibiców z Gelsenkirchen i z pewnością tak było, ale nie trwało to długo. Porażki z Eintrachtem Frankfurt oraz przede wszystkim z FC Köln pokazują, że to jest ten sezon, gdzie gospodarze z hukiem spadną z elity. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że jeszcze kawał kampanii przed nami, ale nie widzę żadnych postępów w Schalke. Ich grę ciężko się ogląda i skórę na ten moment stara się ratować młody amerykański talent Matthew Hoppe, który wykorzystuje najmniejsze błędy przeciwnika. To się jednak za chwilę skończy i kto będzie liderem Königsblauen? Jest jeszcze Amine Harit, który kolokwialnie mówiąc, ciągnie grę swojej drużyny, ale to tylko pojedyncze przebłyski. Bawarczycy kompletnie nie przekonują. Ich wygrane z Freiburgiem, czy z Augsburgiem są bardzo szczęśliwe. Pomimo mocnego wejścia w mecz, to z każdą minutą gasną i to jest problem Hansiego Flicka. Przecież poprzedni rywale mieli albo niewykorzystany rzut karny, albo strzał w poprzeczkę w ostatnich minutach i to się nazywa po prostu fart, który jak na razie sprzyja. Nie widzimy tego walca z Monachium, który rozjeżdża kolejnych przeciwników. Zaproponuje tutaj celny strzał Leona Goretzki, który jest prawdziwym liderem Bawarczyków. Jeżeli nie ma go na boisku, to cały zespół kuleje. Widzieliśmy to przecież w starciu w Mainz, gdzie jego brak oznaczało 0:2 dla przeciwników. Były piłkarz Schalke występuje naturalnie z tyłu, ale nie przeszkadza mu to, aby oddawać groźne strzały. Czy to po stałych fragmentach gry, czy też z dystansu, jak jest szansa to uderza w stronę bramki rywali. Jako że ekipa z Gelsenkirchen broni beznadziejnie, to jestem zdania, że Niemiec będzie miał swoje okazje.

0

znalazłeś błąd? zgłoś do moderacji

zła data

zła kategoria

zły bukmacher

Inny:

wyślij

pusty formularz

Wiadomość Wysłana